Cz.2 i post 102....tak, robie odliczanie xDD
(Rano)
Joy: agata, patricia zaginęła.
A: szukaj jej tam gdzie KT może jeszcze uratujesz chociaż jedną.
J: co?!
A: em, nic. zobacz na strychu.
(Joy biegnie na strych)
A: mamo możesz przestać gadać przeze mnie?!
Am:Nieee :p
A: jeszcze zobaczymy
Am: O.O nie strasz matki!
A: hehe, no chyba jednak będę, skoro na wakację jadę do cb na tydzień...albo dłużej.
Am: nie zapraszałam cie!!
A: dziadek mnie zaprosił :D
Am: głupi anubis. Nigdy go nie lubiłam.
An: słyszę was
W: aga wyłącz swoją rodzinę, bo chce jeszcze pospać.
A: ale jeszcze wujek ozyrys się nie przywitał.
Am: go też nie lubie.
O: kochana siostrzyczko, ty nikogo nie lubisz.
Am: Phi, nieee....lubie agate
W: nawet mnie nie okłamiesz xD
Am: cicho siedź
A: to ty się zamknij, muszę się spakować.
O: ja się tym zajmę.
(Nagle do pokoju wchodzi sophi...czy jak ona miała i pakuje torby agaty)
A: wery też.
(Pakuje torby obu dziewczyn)
W: wow, dzięki. już lubie twojego wujka
Am: tylko mnie nikt nie lubi
A: mamo zamknij się i idź ryczeć do Ra, żeby w te wakacje było ciepło.
Am: Ym....walcie się! (odchodzi, znaczy chyba odchodzi bo nikt jej nie widzi)
A: wera chodź do mojego domku, trzeba dać Eddiemu coś do jedzenia.
W: właściwie to czemu mieszkasz w domu anubisa, skoro masz własny dom kilka metrów dalej?
A: dziadek wybudował go dla mnie na zakończenie roku.
(W piwnicy domu agaty)
A: Eddie!!
W: co jest?
A:On przegryzł kraty! Może stawianie go obok mojego laboratorium to by zły pomysł..
W: Może?
A: czepiasz się, no trudno. uciekł to uciekł, ciekawe tylko jak teraz wygląda.
W: co???
A: wypił specyfik, który zrobiłam z węża, szczura i kawałków victora.
W: zabiłaś victora?
A: nie, jeszcze....jak rozdarł sb spodnie i przy okazji kolano, to nie był przypadek.
W:przerażasz mnie :o
Tristian: mnie też
A: wynocha z mojego domu!!!
W: Tristian :D chodź, pobawimy się, w duszenie ciebie!!!
A: wera spokojnie, tristian won!!!
T: ok, ale widziałem coś dziwnego u cb w ogrodzie.
A: co?
T: coś o tułowiu szczura, ogonie węża i głowie Eddiego zjada ci czarne róże.
A: po prostu załamka, dobra idź już...
W: nieeee (biegnie za nim, żeby go zabić, ale aga ją powstrzymuje) Nigdy nie dasz mi go zabić, prawda?
A: prawda xD ogarnijmy się, bo mój dziadek niedługo nas zabiera :D
W: nas? O.O
A: a nie chcesz być wśród bogów? i poznać moją rodzine?
W: kobieto! ja się boję twojej rodziny!!
Anubis: Aga, już jestem. Co jest w różach od ozyrysa?
A: Dziadek :D w ludzkiej postaci? O.o
(wchodzi Will Smith) xD
W: jeśli to twój dziadek to jade xD
A: ech, to tylko jego przybrana, ludzka forma....dziadku, czemu zawsze gwiazdy?!
An: bo twoje koleżanki ci później zazdroszczą xD
A: ale ja już nie jestem dzieckiem.
An: oj tam, to co jest w różach?
W: Agaty chłopak
A: chcesz w łeb z AK-74?
E: nie jestem jej chłopakiem. (wchodzi to dziwne coś)
A: Fuck!! (strzela z odruchu w stworka)
W: i po eddiem
A: olać go, dziadku chodźmy już.
(Wera, Agata i Anubis przechodzą obok ciała dziwnie zdeformowanego Eddiego i idą....tam gdzie żyje rodzina Agaty)
/Patricia
Zabawne i innym napewno też się podoba skoro aż 60 osób sie zgubiło
OdpowiedzUsuń/Mara