Cz.2 i post 102....tak, robie odliczanie xDD
(Rano)
Joy: agata, patricia zaginęła.
A: szukaj jej tam gdzie KT może jeszcze uratujesz chociaż jedną.
J: co?!
A: em, nic. zobacz na strychu.
(Joy biegnie na strych)
A: mamo możesz przestać gadać przeze mnie?!
Am:Nieee :p
A: jeszcze zobaczymy
Am: O.O nie strasz matki!
A: hehe, no chyba jednak będę, skoro na wakację jadę do cb na tydzień...albo dłużej.
Am: nie zapraszałam cie!!
A: dziadek mnie zaprosił :D
Am: głupi anubis. Nigdy go nie lubiłam.
An: słyszę was
W: aga wyłącz swoją rodzinę, bo chce jeszcze pospać.
A: ale jeszcze wujek ozyrys się nie przywitał.
Am: go też nie lubie.
O: kochana siostrzyczko, ty nikogo nie lubisz.
Am: Phi, nieee....lubie agate
W: nawet mnie nie okłamiesz xD
Am: cicho siedź
A: to ty się zamknij, muszę się spakować.
O: ja się tym zajmę.
(Nagle do pokoju wchodzi sophi...czy jak ona miała i pakuje torby agaty)
A: wery też.
(Pakuje torby obu dziewczyn)
W: wow, dzięki. już lubie twojego wujka
Am: tylko mnie nikt nie lubi
A: mamo zamknij się i idź ryczeć do Ra, żeby w te wakacje było ciepło.
Am: Ym....walcie się! (odchodzi, znaczy chyba odchodzi bo nikt jej nie widzi)
A: wera chodź do mojego domku, trzeba dać Eddiemu coś do jedzenia.
W: właściwie to czemu mieszkasz w domu anubisa, skoro masz własny dom kilka metrów dalej?
A: dziadek wybudował go dla mnie na zakończenie roku.
(W piwnicy domu agaty)
A: Eddie!!
W: co jest?
A:On przegryzł kraty! Może stawianie go obok mojego laboratorium to by zły pomysł..
W: Może?
A: czepiasz się, no trudno. uciekł to uciekł, ciekawe tylko jak teraz wygląda.
W: co???
A: wypił specyfik, który zrobiłam z węża, szczura i kawałków victora.
W: zabiłaś victora?
A: nie, jeszcze....jak rozdarł sb spodnie i przy okazji kolano, to nie był przypadek.
W:przerażasz mnie :o
Tristian: mnie też
A: wynocha z mojego domu!!!
W: Tristian :D chodź, pobawimy się, w duszenie ciebie!!!
A: wera spokojnie, tristian won!!!
T: ok, ale widziałem coś dziwnego u cb w ogrodzie.
A: co?
T: coś o tułowiu szczura, ogonie węża i głowie Eddiego zjada ci czarne róże.
A: po prostu załamka, dobra idź już...
W: nieeee (biegnie za nim, żeby go zabić, ale aga ją powstrzymuje) Nigdy nie dasz mi go zabić, prawda?
A: prawda xD ogarnijmy się, bo mój dziadek niedługo nas zabiera :D
W: nas? O.O
A: a nie chcesz być wśród bogów? i poznać moją rodzine?
W: kobieto! ja się boję twojej rodziny!!
Anubis: Aga, już jestem. Co jest w różach od ozyrysa?
A: Dziadek :D w ludzkiej postaci? O.o
(wchodzi Will Smith) xD
W: jeśli to twój dziadek to jade xD
A: ech, to tylko jego przybrana, ludzka forma....dziadku, czemu zawsze gwiazdy?!
An: bo twoje koleżanki ci później zazdroszczą xD
A: ale ja już nie jestem dzieckiem.
An: oj tam, to co jest w różach?
W: Agaty chłopak
A: chcesz w łeb z AK-74?
E: nie jestem jej chłopakiem. (wchodzi to dziwne coś)
A: Fuck!! (strzela z odruchu w stworka)
W: i po eddiem
A: olać go, dziadku chodźmy już.
(Wera, Agata i Anubis przechodzą obok ciała dziwnie zdeformowanego Eddiego i idą....tam gdzie żyje rodzina Agaty)
/Patricia
Playlista
czwartek, 15 sierpnia 2013
Hehe widze że 101 post należy do mnie xD...macie dialog który sama musiałam wymyśleć :c
Jakby co to sorki że nie jest tak zabawny jak wcześniejsze ale jestem bez koleżanki :(
A więc oto moje dzieło xD :
Agata: w końcu wakacje!
Wera: ale wierz, że nie będziesz widzieć Eddiego przez 2 miesiące?
A: pfff, myślisz że o tym nie pomyślałam?
W: co ty zrobiłaś? O.o
A: nie musisz wiedzieć
Patricia: widziałyście Eddiego?
A: Chyba ostatnio był z KT
P: Jak ich dorwe...
A: Pożyczyć ci broń?
P:Jas...Załatwie to inaczej (Odchodzi)
W: a tak na serio, gdzie on jest?
A: W piwnicy mojego domu, a gdzie miałby być?!
T: kto jest w piwnicy?
A: a co cię to?
W: Radzę ci, idź stąd!!!
T: wtf? czemu?
A: żeby przeżyć
T: co? O.O
(Wera celuje z broni w Tristana)
T: Aaaa (ucieka)
(Weronika strzela ale nic się nie dzieje)
W: dałaś mi nienabity pistolet!!
A: wiem
W: ale czemu?!
A: lubie jak się denerwujesz, a Tristian szybko to wywołuje
(Obie idą do domu anubisa na przyjęcie)
(Patricia biega w poszukiwaniu Eddiego)
V: co tu się dzieje?!
A: zakończenie roku, myślałam że akurat ty najbardziej będziesz się z tego cieszyć.
V: od kiedy jesteśmy na ty, ty mała...
A: jestem wyższa od cb, dziadku :P
V: Do salonu, natychmiast!!
A: Nie jestem twoim pieskiem, rozkazywać to se możesz Corbierowi
C:Phi, mi też nie.
W: on faktycznie gada, a myślałam że to tylko fabian zwariował. (Fabian siedzi zwinięty w kącie)
C: Bo zwariował, gada z płatkami.
F: Obrońcie mnie, obrońcie.
Płatki: Wal się xDD
F: Aaaaa (ucieka)
A: co to było?
V: nie wiem, ale strzel mi w łeb. Nie chce go nigdy więcej spotkać.
A: spoko. (Wyciąga pistolet, który po chwili zabiera wera)
W: chcesz pomóc victorowi?
A: fakt... (idzie do salonu)
M: co jest z Fabianem? wbiegł tu i schował się pod stołem.
A: zwariował.
Blebleble.....przyjęcie, zwariowany fabian, wera ganiająca tristiana i aga obgadująca victora z corbierem.....
koniec cz.1 xDD
/Patricia
Jakby co to sorki że nie jest tak zabawny jak wcześniejsze ale jestem bez koleżanki :(
A więc oto moje dzieło xD :
Agata: w końcu wakacje!
Wera: ale wierz, że nie będziesz widzieć Eddiego przez 2 miesiące?
A: pfff, myślisz że o tym nie pomyślałam?
W: co ty zrobiłaś? O.o
A: nie musisz wiedzieć
Patricia: widziałyście Eddiego?
A: Chyba ostatnio był z KT
P: Jak ich dorwe...
A: Pożyczyć ci broń?
P:Jas...Załatwie to inaczej (Odchodzi)
W: a tak na serio, gdzie on jest?
A: W piwnicy mojego domu, a gdzie miałby być?!
T: kto jest w piwnicy?
A: a co cię to?
W: Radzę ci, idź stąd!!!
T: wtf? czemu?
A: żeby przeżyć
T: co? O.O
(Wera celuje z broni w Tristana)
T: Aaaa (ucieka)
(Weronika strzela ale nic się nie dzieje)
W: dałaś mi nienabity pistolet!!
A: wiem
W: ale czemu?!
A: lubie jak się denerwujesz, a Tristian szybko to wywołuje
(Obie idą do domu anubisa na przyjęcie)
(Patricia biega w poszukiwaniu Eddiego)
V: co tu się dzieje?!
A: zakończenie roku, myślałam że akurat ty najbardziej będziesz się z tego cieszyć.
V: od kiedy jesteśmy na ty, ty mała...
A: jestem wyższa od cb, dziadku :P
V: Do salonu, natychmiast!!
A: Nie jestem twoim pieskiem, rozkazywać to se możesz Corbierowi
C:Phi, mi też nie.
W: on faktycznie gada, a myślałam że to tylko fabian zwariował. (Fabian siedzi zwinięty w kącie)
C: Bo zwariował, gada z płatkami.
F: Obrońcie mnie, obrońcie.
Płatki: Wal się xDD
F: Aaaaa (ucieka)
A: co to było?
V: nie wiem, ale strzel mi w łeb. Nie chce go nigdy więcej spotkać.
A: spoko. (Wyciąga pistolet, który po chwili zabiera wera)
W: chcesz pomóc victorowi?
A: fakt... (idzie do salonu)
M: co jest z Fabianem? wbiegł tu i schował się pod stołem.
A: zwariował.
Blebleble.....przyjęcie, zwariowany fabian, wera ganiająca tristiana i aga obgadująca victora z corbierem.....
koniec cz.1 xDD
/Patricia
100
To mój 100 post, wiem, ze to nic wielkiego, ale to może przez tą ilośc lodów tiramisu (alkohol dostał mi się do mózgu) postanowiłam napisać specjalny dialog z moim bratem (wiem nic specjalnego) i kolegą - Alfie i Jerome, będzie zabawnie.
Mara: Alfie, Jerome!!!
Alfie: Nie wiem
Jerome: Ale co nie wiesz
Al: No właśnie nie wiem
M: Boże jakie dzieci (załamka)
J: i kto to mówi!
M: To może mi przypomnisz jaką miałeś średnią, bo ty Alfie nie musisz nic mówić, wszyscy wiedzą, ze twoja średnia to 1.00 nawet Eddie jest lepszy
J: Będziesz to całe życie wypominać chłopakowi?
M: Ta
Al: Olek ma kwadratowa głowe
Olek: ładna nie?
Wera: Ej to nie Minecraft!!!
Kuba: W końcu dostała od Agaty nożem
W: Co, gdzie, jak? Jak mogłam to przegapić :,(
O: Pusta głowa
W: What?!
K: Wera, a pamiętasz jak Fabian jadł płatki?
W: Ta płatki najlepsze
O: Jakie płatki?
K: Czy on powiedział...?
W: Tak. Musimy go wprowadzić w temat. Okej to było tak. Patricia zapomniała o urodzinach Fabiana, więc wpadła do kuchni, złapała płatki i mu je dała. Potem się okazało, że płatki świetnie leczą złamane serce, a przy okazji są smaczne.
K: Przez to nawet olał Nine
W: Tak to było dobre ,,Nina: Spójrz przez okno, skacze z dachu F: Nie moge jem płatki"
K: Hehehehehe
W: Kuba
K: Hehehehe
W: kuba!!! Ogarnij się
K: Sory, sory to zawsze mnie rozwala
O: A pamiętacie jak Patricia chodziła z Jeromem?
K: Nie
W: Nie, to nie ten blog, u nas relacja Patricii i Jerome'a nigdy nie wychodziła poza niechęć i obrzydzenie.
K: Czekaj, a co z tym jak byli na randce?
O: Ha!
W: Ale to było wtedy kiedy Pat chciała wzbudzić w Eddiem zazdrość. Tak naprawde cały czas sobą gardzili.
O: Stare dobre uczucie obrzydzenia O.O Jak Agaty do Tristana
K: Dokładnie :)
W: Ale Tristan okazał się idiotą
K: Ty najlepiej o tym wiesz huehue
W: Będziesz mi to wypominał całe życie. Każdy ma prawo się pomylić
K: Niestety ale tak
W: Ale on w końcu przeprosił, nie
O: I ty mu wybaczyłaś?
W: No czemu nie
O: Dziewczyno nie pamiętasz co on ci zrobił?!
K: On cię oszukał i wykorzystał i do tego jest synem Denby fuj
W: Wiem, wiem
K: A pamiętacie Ammit?
W: Tak było dość ciekawie
O: To matka Agaty?
W i K: Tak
O: A kto był Osirionem?
W: No przecież Eddie, a potem Freedie
O: Jak to?
W: Normalnie Freedie przyszedł do domu Anubisa osebrał Eddiemuu dziewczyne, przyjaciela, pokój i prace
K: Kto by pomyslał, że za bycie Osirionem płacą, myslałem, że to taki wolontariat
W: Biedny Eddie teraz śpi pod mostem
K: Na szczęście Stefan oddał mu ławke
W i K: Był sobie żul, żul o imieniu Stefan, Stefan oddał ławke, teraz śpi na drzewie
O: Co?
K: Nie ogarniesz
O: Ale trzeba przyznać, że Freedie okazał sie być lepszym Osirionem
W: Nie mów tak ;( Smuce sie za Agate
K: A pamiętacie jak skończyli szkołe
O: Tak, nawiasem mówiąc troche mnie zdziwiło, że Eddie zdał
W: Oj tam oj tam, nie czepiaj się musiał świat ratować
K: A Fabianowi Pat świadectwo ukradła, biedak
W: Trzeba przyznać, że nasze dialogi są mega zabawne i zwariowane, a do tego zapadają w pamięć
K: I jest ich tak dużo, że nie da się tu podsumować ich wszystkich
O: I kto, by pomyślał, że ten cały dzisiejszy post napisaliśmy na serwetce podczas degustacji win (my degustowaliśmy jedynie długopisy)
O, K i W: Hehehehe
Mała Pola: Mleczko
Olek: Kosiarka
Kuba: Ziemniaczek
Wera: Pamiętajcie jesteście piłką, nie chcecie wrócić do domu tylko iść do kolegi, a po drodze wpaść na naszego bloga ;D
Kuba: i nie dajcie się wrzucić do beczki (wrzuca Olka do wielkiej beczki) O właśnie tak
Olek: Bardzo śmieszne (łapie kube za stope i ciągnie do beczki, kuba tez wpada)
Wera: I to by było na tyle, to do następnego razu ;)
Mara: Alfie, Jerome!!!
Alfie: Nie wiem
Jerome: Ale co nie wiesz
Al: No właśnie nie wiem
M: Boże jakie dzieci (załamka)
J: i kto to mówi!
M: To może mi przypomnisz jaką miałeś średnią, bo ty Alfie nie musisz nic mówić, wszyscy wiedzą, ze twoja średnia to 1.00 nawet Eddie jest lepszy
J: Będziesz to całe życie wypominać chłopakowi?
M: Ta
Al: Olek ma kwadratowa głowe
Olek: ładna nie?
Wera: Ej to nie Minecraft!!!
Kuba: W końcu dostała od Agaty nożem
W: Co, gdzie, jak? Jak mogłam to przegapić :,(
O: Pusta głowa
W: What?!
K: Wera, a pamiętasz jak Fabian jadł płatki?
W: Ta płatki najlepsze
O: Jakie płatki?
K: Czy on powiedział...?
W: Tak. Musimy go wprowadzić w temat. Okej to było tak. Patricia zapomniała o urodzinach Fabiana, więc wpadła do kuchni, złapała płatki i mu je dała. Potem się okazało, że płatki świetnie leczą złamane serce, a przy okazji są smaczne.
K: Przez to nawet olał Nine
W: Tak to było dobre ,,Nina: Spójrz przez okno, skacze z dachu F: Nie moge jem płatki"
K: Hehehehehe
W: Kuba
K: Hehehehe
W: kuba!!! Ogarnij się
K: Sory, sory to zawsze mnie rozwala
O: A pamiętacie jak Patricia chodziła z Jeromem?
K: Nie
W: Nie, to nie ten blog, u nas relacja Patricii i Jerome'a nigdy nie wychodziła poza niechęć i obrzydzenie.
K: Czekaj, a co z tym jak byli na randce?
O: Ha!
W: Ale to było wtedy kiedy Pat chciała wzbudzić w Eddiem zazdrość. Tak naprawde cały czas sobą gardzili.
O: Stare dobre uczucie obrzydzenia O.O Jak Agaty do Tristana
K: Dokładnie :)
W: Ale Tristan okazał się idiotą
K: Ty najlepiej o tym wiesz huehue
W: Będziesz mi to wypominał całe życie. Każdy ma prawo się pomylić
K: Niestety ale tak
W: Ale on w końcu przeprosił, nie
O: I ty mu wybaczyłaś?
W: No czemu nie
O: Dziewczyno nie pamiętasz co on ci zrobił?!
K: On cię oszukał i wykorzystał i do tego jest synem Denby fuj
W: Wiem, wiem
K: A pamiętacie Ammit?
W: Tak było dość ciekawie
O: To matka Agaty?
W i K: Tak
O: A kto był Osirionem?
W: No przecież Eddie, a potem Freedie
O: Jak to?
W: Normalnie Freedie przyszedł do domu Anubisa osebrał Eddiemuu dziewczyne, przyjaciela, pokój i prace
K: Kto by pomyslał, że za bycie Osirionem płacą, myslałem, że to taki wolontariat
W: Biedny Eddie teraz śpi pod mostem
K: Na szczęście Stefan oddał mu ławke
W i K: Był sobie żul, żul o imieniu Stefan, Stefan oddał ławke, teraz śpi na drzewie
O: Co?
K: Nie ogarniesz
O: Ale trzeba przyznać, że Freedie okazał sie być lepszym Osirionem
W: Nie mów tak ;( Smuce sie za Agate
K: A pamiętacie jak skończyli szkołe
O: Tak, nawiasem mówiąc troche mnie zdziwiło, że Eddie zdał
W: Oj tam oj tam, nie czepiaj się musiał świat ratować
K: A Fabianowi Pat świadectwo ukradła, biedak
W: Trzeba przyznać, że nasze dialogi są mega zabawne i zwariowane, a do tego zapadają w pamięć
K: I jest ich tak dużo, że nie da się tu podsumować ich wszystkich
O: I kto, by pomyślał, że ten cały dzisiejszy post napisaliśmy na serwetce podczas degustacji win (my degustowaliśmy jedynie długopisy)
O, K i W: Hehehehe
Mała Pola: Mleczko
Olek: Kosiarka
Kuba: Ziemniaczek
Wera: Pamiętajcie jesteście piłką, nie chcecie wrócić do domu tylko iść do kolegi, a po drodze wpaść na naszego bloga ;D
Kuba: i nie dajcie się wrzucić do beczki (wrzuca Olka do wielkiej beczki) O właśnie tak
Olek: Bardzo śmieszne (łapie kube za stope i ciągnie do beczki, kuba tez wpada)
Wera: I to by było na tyle, to do następnego razu ;)
wtorek, 13 sierpnia 2013
Chce tylko nadmienić, że nie zamierzam rezygnować z bloga z powodu możliwego końca HOA (bo nie wiem jak wy sobie wyobrażacie TDA, bez Victora, Korbiera i głównych bohaterów). Bo dla mnie TDA nigdy się nie skończy i będe dalej pisać, ale dialog napisany z Agatą dodam najszybciej za tydzień. Sory, ale zostawiłam zeszyt z dialogami w domu, a do Polski z Włoch mi troche daleko, ale bym bardzo prosiła o komentowanie, jak robimy coś dobrze, albo źle. Albo gdy macie jakieś fajne pomysły na dialog to przesyłajcie na emaila:
weraguzenda@wp.pl
może wtedy jakiś zabawny dialog pojawi się w tym blogu
/Mara
weraguzenda@wp.pl
może wtedy jakiś zabawny dialog pojawi się w tym blogu
/Mara
sory, że długo nie dodawałam, ale są wakacje, nie widuje sie z moją kleżanką i nie ma czasu. A teraz taki dialog napisany tylko przeze mnie- Mare, wiec pewnie nie będzie taki zabawny :P
Mara: KT widziałaś Patricie?
KT: chyba jest z Eddiem, nie chce go póścić do domu
M: Ale przecież już koniec roku, wyjeżdżamy i nigdy już tu nie wrócimy
Joy: Myślałam, że on nie zdał
M: Sweet podrobił dokumenty, bo nie chciał się wstydzić za syna
Jo: Co za niesprawiedliwosc
KT: Wiem
M: Oburzające
Al: Idziemy coś zjeść?
M, KT i Jo: Alfie!!!
Al: No co każda godzina jest dobra na żarełko
Jo: Wal sie Alfie (wali go)
(Tym czasem przed szkołą)
P: Nie puszcze cię (ciągnie Eddiego, który stoi jakby nigdy nic)
E: Gaduło przestań
P: Nie ty zostajesz tutaj, nie puszcze cię
E: Przecież miałaś jechać ze mną do Ameryki
P: I to ma mi poprawić humor (załamuje się)
E: O co chodzi?
P: Ostatnim razem jak do ciebie przyjechałam to ze sobą zerwaliśmy, a w ogóle...
E: co?
P: Nie chce zobaczyć znowu tej twojej ruszającej sie pizzy (śmieje się przez łzy)
E: Będzie dobrze, ale teraz musze jechać
P: Okej, ale ja pójde się wyżyć na kims
E: Na KT?
P: Nie KT jest spoko, może na Alfiem, Jeromie o, albo którymś z tych nowych
E: Prosze nie
P: Czemu?
E: Ponieważ to teraz oni będą mieszkać w niebezpiecznym i tajemniczym domu i nie chce żeby przez ciebie mieli traume na całe życie, pamiętasz przecież jak rzucałaś KT
P: O tak. :) To było coś (uśmiecha się podejrzanie)
E: Co ty kombinujesz
P: Nic takiego. Nie powinieneś może pożegnać się z Fabianem?
E: Oczywiście, że marze, by przed wyjazdem usłyszeć jak krzyczy ,,Nino!!!"(po tym z domu Anubisa słychać krzyk ,,Nino!!!) Dokładnie o tym mówiłem
P: No leć, bez względu na to co przerzywałeś przez niego przez ten rok musisz się pożegnać
E: Masz racje, ale to bylo dość dziwne
P: co?
E: Gadałaś jak mój psycholog
P: Masz psychologa
E: Ta. Mama twierdzi, że jestem troche dziwny. Ciągle mówiłem, że słysze głosy w głowie mówiące mi ,,Osirion", ale teraz nie chce mi uwieżyć, że jestem obrońcą wybranej i mam moc, więc zapisała mnie na leczenie
P: Okej, dobrra leć do Fabesa
(w starym pokoju Fabiana i Eddiego)
E: Hej stary
F: Eddie to ty jeszcze nie pojechałeś?
E: Przyszedłem się pożegnać i wręczyć prezent który będzie ci przypominał dzisiejszy rok (wyciąga zza pleców pudełko płatków)
F: Płatki, skad wiedziałeś
E: Powiedzmy, że cię dobrze znam
F: Chodź tu (przytula go) aż chce mi się śpiewać (śpiewa)
E: Serio stary będziesz mnie tym męczyć do końca? To była tylko jedna piosenka, a ja byłem chory
F: Dobra nie ważne, chodź cię odprowadze
(znowu na parkingu)
E: Dobra lepiej odjade zanim się okaże, że jednak nie zdałem (do samochodu biegnie zasapany Sweet) Jedź, jedź!!!!!!!(do kierowcy) za późno
E. Sweet: Eddie nie zdałeś, nikt w domu Anubisa nie zdał, zostajecie na kolejne trzy sezony...znaczy semestry
F: Nawet ja/
E. Sweet: Tak
F: Ale ja mam średnią 6.00
E.Sweet: Jak powiedziałem, tak
Mara: Ja też. Przeciez mam średnią 7.00, to fizycznie i psychicznie nie możlliwe do wykonania
E.Sweet: Wszyscy: Eddieson, panna Jaffray, Williamson, Merser, Louis, Clarke, Rutter, Martin...
F: Czekaj czekaj, Martin. Czyto znaczy, że Nina wraca?
E. Sweet: Tak to właśnie oznacza
F: Yes!!!!! (pada na kolana) dziękuje Ammit
E. Sweet: i dojdą dwie nowe uczennice: Wera i Agata
The end mam nadzieje, że fajne
/Mara
Mara: KT widziałaś Patricie?
KT: chyba jest z Eddiem, nie chce go póścić do domu
M: Ale przecież już koniec roku, wyjeżdżamy i nigdy już tu nie wrócimy
Joy: Myślałam, że on nie zdał
M: Sweet podrobił dokumenty, bo nie chciał się wstydzić za syna
Jo: Co za niesprawiedliwosc
KT: Wiem
M: Oburzające
Al: Idziemy coś zjeść?
M, KT i Jo: Alfie!!!
Al: No co każda godzina jest dobra na żarełko
Jo: Wal sie Alfie (wali go)
(Tym czasem przed szkołą)
P: Nie puszcze cię (ciągnie Eddiego, który stoi jakby nigdy nic)
E: Gaduło przestań
P: Nie ty zostajesz tutaj, nie puszcze cię
E: Przecież miałaś jechać ze mną do Ameryki
P: I to ma mi poprawić humor (załamuje się)
E: O co chodzi?
P: Ostatnim razem jak do ciebie przyjechałam to ze sobą zerwaliśmy, a w ogóle...
E: co?
P: Nie chce zobaczyć znowu tej twojej ruszającej sie pizzy (śmieje się przez łzy)
E: Będzie dobrze, ale teraz musze jechać
P: Okej, ale ja pójde się wyżyć na kims
E: Na KT?
P: Nie KT jest spoko, może na Alfiem, Jeromie o, albo którymś z tych nowych
E: Prosze nie
P: Czemu?
E: Ponieważ to teraz oni będą mieszkać w niebezpiecznym i tajemniczym domu i nie chce żeby przez ciebie mieli traume na całe życie, pamiętasz przecież jak rzucałaś KT
P: O tak. :) To było coś (uśmiecha się podejrzanie)
E: Co ty kombinujesz
P: Nic takiego. Nie powinieneś może pożegnać się z Fabianem?
E: Oczywiście, że marze, by przed wyjazdem usłyszeć jak krzyczy ,,Nino!!!"(po tym z domu Anubisa słychać krzyk ,,Nino!!!) Dokładnie o tym mówiłem
P: No leć, bez względu na to co przerzywałeś przez niego przez ten rok musisz się pożegnać
E: Masz racje, ale to bylo dość dziwne
P: co?
E: Gadałaś jak mój psycholog
P: Masz psychologa
E: Ta. Mama twierdzi, że jestem troche dziwny. Ciągle mówiłem, że słysze głosy w głowie mówiące mi ,,Osirion", ale teraz nie chce mi uwieżyć, że jestem obrońcą wybranej i mam moc, więc zapisała mnie na leczenie
P: Okej, dobrra leć do Fabesa
(w starym pokoju Fabiana i Eddiego)
E: Hej stary
F: Eddie to ty jeszcze nie pojechałeś?
E: Przyszedłem się pożegnać i wręczyć prezent który będzie ci przypominał dzisiejszy rok (wyciąga zza pleców pudełko płatków)
F: Płatki, skad wiedziałeś
E: Powiedzmy, że cię dobrze znam
F: Chodź tu (przytula go) aż chce mi się śpiewać (śpiewa)
E: Serio stary będziesz mnie tym męczyć do końca? To była tylko jedna piosenka, a ja byłem chory
F: Dobra nie ważne, chodź cię odprowadze
(znowu na parkingu)
E: Dobra lepiej odjade zanim się okaże, że jednak nie zdałem (do samochodu biegnie zasapany Sweet) Jedź, jedź!!!!!!!(do kierowcy) za późno
E. Sweet: Eddie nie zdałeś, nikt w domu Anubisa nie zdał, zostajecie na kolejne trzy sezony...znaczy semestry
F: Nawet ja/
E. Sweet: Tak
F: Ale ja mam średnią 6.00
E.Sweet: Jak powiedziałem, tak
Mara: Ja też. Przeciez mam średnią 7.00, to fizycznie i psychicznie nie możlliwe do wykonania
E.Sweet: Wszyscy: Eddieson, panna Jaffray, Williamson, Merser, Louis, Clarke, Rutter, Martin...
F: Czekaj czekaj, Martin. Czyto znaczy, że Nina wraca?
E. Sweet: Tak to właśnie oznacza
F: Yes!!!!! (pada na kolana) dziękuje Ammit
E. Sweet: i dojdą dwie nowe uczennice: Wera i Agata
The end mam nadzieje, że fajne
/Mara
Subskrybuj:
Posty (Atom)