(Frobisher, Victor, Caroline, Patricia, Mara stoją w pokoju w stróżówce, obok nich Eddie, Alfie i KT)
E: (do KT) Gdzie Fabian, mówił, że ma jakiś plan.
KT: Nie wiem, ale lepiej niech się pośpieszy.
Al: Zaraz dwunasta!!
(Nagle z mgły wychodzi Fabian)
F: Wróciłem z Hogwartu :P
E: Weź nie żartuj to...
Al: ...ekstra:)
E: Chciałem powiedzieć, że głupie
R: Kolejni niekompetentni
F: Dobra, siedziałem w pokoju i rozmyślałem co można zrobić z tymi kijami (trzyma w rękach dwa kijki) I zrozumiałem, że dzięki temu można każdego kto stał się zły, znów zamienić w dobrego.
V: Nie!!! Ja kocham być zły!!
F: Ty i tak jesteś zły
F: Ja was pokonam!!
R: Hahaha, ale ty śmieszny (ktoś rzuca w Fabiana pomidorem)
F: Kto to?!
M: Ja
P: I ja też (rzuca)
(Frobisher, Caroline, Victor, Patricia i reszta rzucają pomidorami)
P: Co za ludzie (wychodzi)
R: Ogarnijcie się!! Co za niekompetencja, Ammit ( zamiast Boże)
(Fabian wyskakuje przez okno)
E: I to był ten jego plan, nie zadziałał
(Frobisher, Caroline, Victor, Patricia i Mara są dobrzy, a KT, Alfie i Eddie są źli)
E: Chodźmy porozlewać sos po kuchni
KT: Żeby Victor się wściekł
Al: I po przyklejajmy im kartki z napisem ,,kopnij mnie''
KT: już to zrobiłam
E: Ale my jesteśmy źli
P: Nawet jako źli jesteście beznadziejni
KT: Mam lepszy pomysł, zróbmy coś Patrici
E: Nie waż się
Al: Ha i ty śmiesz się nazywać złym
E: Ale możemy zrobić coś Willow
Al: Nie waż się
KT: Ludzie będe z wami szczera, jesteście do niczego
P: Fabian zmień ich w dobrych, bo jako źli są do niczego i się w dodatku kłucą!!!
F: Najpierw mnie przeproś
P: Za co?
F: Poprostu mnie przeproś!!
P: Okej, okej przepraszam Fabian
F: Okej teraz musisz wyjść
P: Po co?
F: Bo znowu staniesz się zła, proste
P: Ale ja wole zostać!
E: Wyjdź (wpycha Patricie do windy i kopie w noge) Już
P: Ał za co?! (z windy)
F: (odmienia ich)
E : Co się stało?
F: Wsadziłeś Patricie do windy i kopnołeś w noge
E: To już po mnie
P: A żebyś wiedział (stoi z siekierą w rękach)
E: Aaa ratunku!!!!
P: Nie bój się
E: Nie zrobisz mi nic?
P: No oczywiście, że ci coś zrobię, ale chcę żebyś się nie ruszał, bo chcę wycelować
E: Patricia nie rób nic głupiego
P: Już to zrobiłam!
E: Co?
P: Lepiej żebyś nie wiedział
E: Zdradzasz mnie kobieto?!
P: Ta XD
E: Z kim
P: Kurde z Benem :P
E: Co?!
P: Żartuje
E: Weź mnie nie strasz, ale po co ci ta siekiera?!
P: Victor mnie prosił rzebym porąbała drewna na opał XD
E: Okej sory za podejrzenia (przytula ją)
P: Co ty robisz?
Al, KT: Fuuuuuuuuu!!
E: Walcie się, nie lubisz mnie, przyznaj się
P: Eddie lubie cię
E: Ale jak bardzo?
P: Chodze z tobą, to coś znaczy
E: Przez większość naszego związku byłaś zla, bez duszy i sumienia!
P: Dzięki też cię lubie (z ironią)
E: No chodź (przytulają się oboje)
KT: Fu!
Al: Idę się zrzygać XD
F: Aja idę śpiewać :3
P: To ty umiesz śpiewać?
F: Tak i to lepiej od Eddiego
E: No weź stary, mógłbyś mi odpuścić
P: Eddie to weź coś zaśpiewaj (Eddie śpiewa) dobra skończ, Fabian
(wali go i śpiewa)
P: I to jest śpiew
E: Nie jest aż taki dobry... (wszyscy się na niego patrzą) no dobra jest
P: Oj nie załamuj się może wrócimy do domu?
E: (do Fabiana) Ja jestem Osirionem, jestem lepszy!!!
F: Ja lepiej śpiewam Osirionie :P
E: Wal się, to niemiłe :(
P: kurde Eddie nie rycz
F: Papa ryczący Osirionie, a może mała dziewczynko
P: Daj mu spokój
F: No dobra, chodź Eddie zabierzemy cię do psychiatry
E: Nie, ze mną jest wszystko w porządku (tarza się po podłodze i trzęsie)
P: Tak widać, Fabian chodź weźmiemy go razem zaniesiemy
F: Okej (ciągną go po podłodze) dobrze, że tu jest winda
THE END
mam nadzieje, że fajne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz